wtorek, 7 maja 2013

Rozdział II - Ach ten Londyn...

24.08.2011r.
Mój pokój, dom.

Coraz szybciej się pakuję. Ana mówi żebym się tak nie przejmowała. Ale ja się muszę przejmować co to by było jakbym się nie przejmowała?! Wracając do tematu. Gdy zaczęłam przetrząsać mój pokój znalazłam, po kolei : Moją starą lalkę-Leośkę, stary aparat na zęby, moją klawiaturę. To chyba wszystko co wyrzuciłam. Potem gdy zeszłam na dół na obiad Dean i Emma podbiegli do mnie i zaczęli krzyczeć.
-Zuza weź mnie ze sobą!!! -Mówili jednocześnie.
-Wiecie że ni... -Nie zdążyłam dokończyć bo oboje przykleili mi się do stóp.
Claus próbował ich zabrać tak jak mama. Oni nie dawali za wygraną.
-Będziecie mogli spać w moim pokoju jak pojadę! Pasuje? -Krzyknęłam ze złości.
-Tak! -I zeszli z moich stóp.
Chciałam ich palnąć ale to jeszcze dzieci. No cóż... Gdy zjadłam pierogi. Mmmmm... Z kapustą. Poszłam do pokoju i zaczęłam pakować na razie takie rzeczy których nie będę do wyjazdu używać. Np; Moją starą bluzkę z cekinami na ważne okazje. Tak wiem jestem już na to za stara... Co ja poradzę? Potem włożyłam spódnicę z falbankami i koronką. Po co ja to trzymam? Włożyłam też parę bluzek i dżinsów. Po paru godzinach moja szafa była prawie pusta. Zostało tylko po 6 par spodni i bluzek. OMG jakie to straszne. Boję się lecieć samolotem a co dopiero do Londynu. Mój wujek powiedział że to nic strasznego. Na początku turbulencje i pod koniec. Bla bla bla... A ja chcę normalnego lotu... Ale nie mogę.. Po pakowaniu byłam wykończona i nie zeszłam na kolację. Chciałam spać ale tajemnicza siła przyciągnęła mnie do laptopa i weszłam na FB. No pewnie. Tą tajemniczą siłą było zmęczenie a jednocześnie to że kofffciam face'a. Tak koffciam było zaplanowane xD Dobra spać mi się chce...

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział I - ,,Mamo na serio?!"

21.08.2011r. 
Mój dom.


  Jestem Zuza. Tak bardziej oficjalnie to Zuzanna Kosowska, ale nie wgłębiajmy się. Moja mama powiedziała że na starość i młodość powinnam zacząć pisać notes lub pamiętnik. Wybrałam pamiętnik. Każde wspomnienie, każde uczucie... To ten mały zeszycik. A więc chyba powinnam coś opowiedzieć o moim dzisiejszym dniu.
   To tak. Gdy zeszłam rano na śniadanie. Już wszyscy tam byli ale ja zasypiam. Emma i Dean rzucali w siebie bułkami. Claus właśnie zjadł ostatniego tosta więc miałam ostatnie miejsce przy stole wolne. Usiadłam i ze stołu wzięłam bułki i posmarowałam je Nutellą. Kocham Nutelle *-* . Ale tak poza tym. Gdy tylko chciałam ugryźć kawałek, Claus otworzył drzwi na dwór a tam... Oczywiście, jego kumple. Był tam Louis. Podobał mi się. Ale oczywiście mój najukochańszy na świecie brat, chyba nie zauważył że byłam w pidżamie i miałam szopę na głowie. Od razu wszyscy w dziki ryk.
,,Ja! Jak ona wygląda!!!"
   Musiałam trzepnąć Clausa w łeb żeby zamknął te drzwi! Ale i tak było słychać jak się śmiali. No dobra... Usiadłam przy stole i dmuchnęłam na mój wiszący przed oczami kosmyk. Wleciał na górę innych blond włosów. Gdy skończyłam jeść, umyłam się, przebrałam itp;. Zeszłam na dół żeby pooglądać telewizję. Moja mama podchodzi i mówi.
-Córciu nie uwierzysz co ci mam do powiedzenia! -Widać była szczęśliwa.
-Tak?
-Właśnie załatwiłam ci technikum w Londynie! -Uścisnęła mnie.
  Miałam twarz jakby nagle oblali mnie niewidocznym betonem szybkoschnącym. Gdy skończyła mnie ściskać opowiedziała jak zdobyła dla mnie to miejsce w technikum. Przecież to kawał drogi stąd. Cały czas nie mogłam uwierzyć i co chwila pytałam: ,,Mamo na serio?!". A gdy weszłam do pokoju od razu zadzwoniłam do Anastazji.
-Ana? -Spytałam do telefonu.
-No a kto? -Zaśmiała się.
-Wiesz co? Mam załatwione technikum... W LONDYNIE! -Wydarłam się i zaczęłam piszczeć razem z Aną na cały pokój.
-Nie wierzę...
-To uwierz! -Nie mogłam wyjść z podziwu.
Jeszcze chwilę popiszczałyśmy, śmiałyśmy się i gadałyśmy aż skończyłyśmy.
  No i przechodzimy do chwili obecnej w której piszę. Było miło. Pierwszy dzień opisany. Cieszmy się :D Tooo dobranoc.

Cześć!

A zatem. Jestem osóbką która postanowiła pisać tego bloga gdyż,ponieważ,także tak jej się zachciało. No to może ktoś to poczyta... Będzie się działo :)